środa, 18 marca 2009

bajka do poduchy

Dawno, dawno temu pewna rybaczka wyszła na połów. I choć prawie nigdy nie wracała z pustymi rękami, tym razem złowiła prawdziwą, magiczną zaklętą rybkę. Po cichu rybaczka liczyła na spełnienie trzech życzeń, choć oczywiście przygarnęła by pod swój dach rybkę i bez profitów. Rybka, jak wszystkie ryby, głosu nie miała (wyjątkiem jest złota, ale to inna bajka). Miała za to łuski w kolorach tęczy i bardzo bystre, wiele mówiące, a wręcz hipnotyzujące oko. Niby tym okiem na rybaczkę nie patrzyła, lecz widać było, że nic się przed ogromnym wirującym spojrzeniem nie ukryje. Rybaczka postanowiła wobec tego też swoich życzeń na głos nie mówić, jedynie umieścić rybkę w domu na honorowym miejscu pośrodku dużej jasnej kanapy i od czasu do czasu popatrzeć rybce głęboko w oko, z nadzieją, że wszystko stanie się jasne. Jasne?



Taaaaaka Ryba! Poduchowo-miękko-wypchana. 0,10 kg wagi ciucholandowej

ps.: rybka ma jeszcze do towarzystwa Słonia Poduszkonia i kolekcję drewnianych zwierzątek, ale to też inna bajka :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz