piątek, 16 września 2011

Spacer z panterą

Najtrudniejsze w posiadaniu czworonożnego pupila (psa, konia, kozy, krowy) jest to, że ono ciągle chce chodzić na spacer, o najdziwniejszych porach (5 rano) i bez względu na pogodę (-30 stopni). Z tego powodu dawno temu zdecydowałam się na kota, który chodzi zawsze swoimi drogami o czasie wybranym przez siebie i nie wymaga przy tym towarzystwa. Szczególnie jeśli konsekwentnie od początku tłumaczy mu się, że może robić co chce, byleby tylko wracał. Od czasu do czasu bywało nawet, że powroty były wspólne, na łonie przyrody okolicznych trawników, co można od biedy nazwać spacerem. Siedem lat perfekcyjnego partnerstwa niestety zakończyło się niedawno i kot teraz poluje na sikorki w krainie wiecznych łowów. A ja nie chcę kolejnego kociego przyjaciela, bo to nie był tylko kot, ale AŻ KOT, którego zastąpić się nie da.
Od wczoraj jednak na spacery przyrzekła chodzić ze mną prawdziwa połyskująca wygiętym z gracją grzbietem pantera. Mam nadzieję, że KOT potraktował by koleżankę z aprobatą, bo w końcu to jednak nie byle kto, a sama Panthera pardus. Zbieram odwagę, by zapytać jak ma na imię.
torba skórzana - Orsay, 200 zł.
spodnie - Terra Nova, 29 zł.
żakiet - Reserved, 59 zł.
buty brokatowe - Nine West, 79 zł.
szalik - Ciucholand, 10 gr.
pantera - Mohito, bezcenna ;)

poniedziałek, 30 maja 2011

Top, turkus i trawa

Wbrew pozorom nie ja jestem głównym tematem zdjęcia. Nie są to też moje z drugiej ciuchlandowej ręki butki Zary w glamourowym, idealnym na plenerową trawę turkusowym brokacie. I wcale nie filcowa listonoszka w letnim odcieniu zimnych lodów. Najważniejszym obiektem i głównym powodem do wykonania tego zdjęcia była szopa :) Szopa, która także została namalowana olejno na płótnie, szopa, która latami opierała się wichurom i burzom, zakusom panów gospodarzy, niewdzięcznemu duchowi czasu. Szopa, na tle której każdy wygląda pięknie i stylowo, jak z magazynu mody. Bardzo proszę o ciepłe komentarze dla szopy. Wszystkie jej niezwłocznie powtórzę :)

buty - Zara, ciucholand, 29 zł
listonoszka z filcu - ciucholand, prezent od mamy
top - Bynamesakke
jedwabne kolczyki - ruanna

piątek, 25 marca 2011

Zima


W ostrym porannym słońcu, zza nieumytych jeszcze szyb, rozmazana, zmęczona i przycupnięta. Zima. Już odsunięta w czasie, w myślach głęboko na dno osunięta. Zima. Na przekór wiośnie nadal z podniesioną brodą i wojowniczo dzwoniącymi bransoletami. W spokoju zamyślona, w pracowni, niewzruszona kolorami, opanowana i panująca. Zima. Kiedyś wróci, a na razie króluje szarość. Na przednówku.

lewa zimy ręka - srebrna bransoleta od mamy; miedziana wąska od mamy; drewniana z metalowymi wstawkami Orsay; blaszana w kolorze mosiądzu z ornamentem Quiosque
prawa zimy ręka - z kamelii z masy perłowej od babci Izy; wąskie z masy perłowej od mamy; grubsza z masy perłowej od babci Izy; cienka z miedzi i emalii z Grecji; z rogu z festiwalu archeologicznego w Iłży; ze skóry i miedzi z allegro

I to nie wszystko...

czwartek, 13 stycznia 2011

K - Aaaaargh! - naw - au!




Jest nowy rok. Nowych obietnic - brak. Nowych butów - brak, chwilowo. Pomysłów - nie brak. Nigdy. Gdzieś na dnie szafy mojej głowy poniewiera się myśl, żeby zacząć od nowa. Pozmieniać, powymieniać, odłożyć, przeliczyć, poprzerabiać. Dopasować, docisnąć, eksperymentować. Na szarym tle kolorowo podziałać. W zapusty zamaskować się w cudze piórka, zamknąć dom i wyjechać do Rio na Karnawał, na tańce dionizyjskie, tłuste Mardi Gras i skąpe bikini. Z tęsknoty za latem wszystkie te kolory, za letnimi paradami, pod gwiazdami, winem, kinem i Marcinem. Z Marsa. Pozdrawiam Ja, z Wenus. A przynajmniej skądś, gdzieś, z kosmosu.


żakiet - ciucholand, 25 zł
szal - ciucholand, 1 zł
buty - Marco Tozzi, 59 zł
maska - Piotr i Paweł, 9 zł
włosy - ciucholand, 10 gr
fioletowy pudel - prezent od przyjaciółki, bezcenny